Quantcast
Channel: Bo Mimi Blog to Wnętrza Inspiracje Moda Shabby Chic Glamour » prace w ogrodzie
Viewing all articles
Browse latest Browse all 3

Zielona przesyłka i raport z pola nadziei

$
0
0

Ostatnie dni są u nas bardzo pracowite. Bardzo! Każdą wolną chwilę spędzamy na naszej działce, z małej chwili robi się kilka dobrych godzin. Do tego stopnia, że narzędzia ogrodnicze zbieramy po ciemku. Na szczęście dni są teraz takie długie, i pogoda łaskawa. Wracamy do domu padnięci i umorusani. Dopiero po kąpieli czujemy wielkie zmęczenie. Nie dziwię się, że ludzie na wsi chodzą spać z kurami. To bardzo łatwo zrozumieć, gdy pracuje się pół dnia na świeżym powietrzu, w polu. Plus taki, że pozbyłam się bólu w kręgosłupie, a gdy wraca najlepiej wysiłek powtórzyć. Przestaje boleć, naprawdę!

Niestety, borykamy się też z ciągłymi przeciwnościami losu. Parę dni temu, podczas wycinki, zwalił się na naszą działkę 20 metrowy buk, który zniszczył dopiero co zrobione ogrodzenie i pierwszą grządkę – najlepiej zagospodarowaną i prawie obfitującą w pierwsze plony :-( Mogę Wam zrobić jeszcze zdjęcie tego olbrzyma, który leży przy płocie. Ale to też uczy nas prawdy, że los ogrodnika – hobbysty wcale nie jest łatwy. Trochę zabrało mi to siły. Miałam już rzucić grabiami i pójść do domu, ale to nie jest wyjście. Nie można obrażać się na swoje młode sadzonki, które nas bardzo potrzebują. Tak naprawdę bez pracy naszych rąk nie są w stanie przeżyć. Bynajmniej w pierwszej fazie wzrostu. Zatem nie poddajemy się! Trzeba walczyć o każdy liść sałaty, każdego pomidora!

****

W ubiegłym tygodniu przeszła do mnie ciężka paczka, prawie 9kg. Co prawda spodziewałam się sadzonek od mojej drogiej Czytelniczki, ale po cichu liczyłam na dwie, trzy sztuki. No może cztery :-) Dostałam kilkanaście sadzonek pomidorów w świetnej kondycji oraz niezliczoną ilość nasion. Dostałam również wspaniałe ziarna fasoli ze starych, nieprzemysłowych upraw. Do tego były jeszcze wymarzone domowe przetwory, m.in. lemon curd - 100% eko na domowym maśle. O tych słoiczkowych zaprawach będzie wpis szczególny. Tym bardziej, gdy przyjdzie dzień na otwarcie cytrynowego kremu :-) Uwielbiam wszystko co cytrynowe!

Nie umiem nawet podziękować mojej Dobrodziejce – Ani. Szukam w sobie odpowiednich, godnych słów, ale powiem tyle, że takie chwile dają mi siłę ogromną. Mamy takie czasy, gdy o prawdziwe i uczciwe jedzenie trzeba zawalczyć, ale z drugiej strony jestem szczęśliwa, że potrafimy się dzielić zieloną nadzieją, prawdziwym smakiem, domowymi przetworami i cennymi nasionami. To powrót do natury, korzeni. To mnie napawa radością, gdyż tworzymy razem grupę, która przetrwa wszystko i będzie się wspierać. W ciężkich czasach liczy się chęć do działania, determinacja i wspólna wiara w lepsze jutro.

Jak to mówi Ania: – Zieloni górą!

Dziękuję Ci z całego serca. Nigdy nie zapomnę tej zielonej przesyłki, a wszystkie Twoje cenne uwagi są moją nauką, która jest niezwykle potrzebna, aby z roku na rok stawać się „mistrzem  wysokiego urodzaju”.

Po lewej: sadzonki wyjęte z paczki. Niesamowite, prawda?

Melisówka zawsze z nami na polu ;-) Najlepsza na skołatane nerwy. W tle podwyższone grządki.

Po prawej: zielona paczka pełna pomidorów :-)

Po prawej: zdjęcie zrobione, gdy zakładaliśmy grządki, które zostały wypełnione m.in. suchym sianem.

Pod siano poszła spora warstwa drobnych, suchych gałęzi.

****

Podobne wpisy:


Viewing all articles
Browse latest Browse all 3

Latest Images

Trending Articles